4 lipca minie 20 rocznica śmierci jednego z najwybitniejszych współczesnych kompozytorów muzyki klasycznej Astora Piazzolli. Argentyński muzyk był twórcą legendarnego tango nuevo, czyli estetycznego tanga do słuchania. Nie trzeba być jednak miłośnikiem tanga, żeby znać jego dzieła. Muzyka Piazzolli na stałe weszła do popkultury dzięki filmom takim jak "Armaguedon" z Alainem Delonem czy popowym hitom, takim jak "Strange (I've seen this face before)" Grace Jones. Ten znany utwór to adaptacja "Libertanga" Piazzolli. Ale nie każdy o tym wie…
"Kim jest Piazzolla? Na scenie to Bóg. A poza sceną to kawał skurwiela", mówił o nim jego wieloletni producent, Aldo Pagani. Argentyński kompozytor był człowiekiem wybitnym, ale też wybitnie kontrowersyjnym. Nie uznawał kompromisów - tak w sztuce, jak i życiu. Walczył z najzdolniejszymi muzykami swojej epoki na improwizacje i stworzył nową jakość w tangu - powołał do życia tango nuevo, z barokowym kontrapunktem, z zaburzeniami tangowego rytmu i harmonii. Sam mówił o sobie, że jest najwybitniejszym kompozytorem na świecie, choć przez wiele lat przez muzykę żył w biedzie.
Piazzolla urodził się 11 marca 1921 roku w Argentynie w miejscowości Mar del Plata. Jego rodzina pochodziła z Włoch. Wychowywał się w Nowym Jorku i Buenos Aires. Studiował w Paryżu. Tak naprawdę był rezydentem świata, bo mieszkał tam, gdzie mógł uprawiać swoją muzykę. W wieku kilku lat zaczął grać na bandoneonie, argentyńskiej wersji akordeonu - instrumencie, którego dźwięki niosą ze sobą niezwykle wielki ładunek emocji. Trzeba być wirtuozem, by umieć wydobyć na nim wszystkie ich odcienie. Gry uczył się w Stanach Zjednoczonych, w Argentynie i w Paryżu (wyjechał tam w wieku 33 lat na stypendium). U największych mistrzów - między innymi Beli Wildy, Anibala Troilo, Alberto Ginastery i Nadii Boulanger. Ta ostatnia, legendarna kompozytorka, pianistka i dyrygentka, która wykształciła także polskich kompozytorów takich jak Grażyna Bacewicz i Wojciech Kilar, dostrzegła w nim nieprzeciętny talent. To ona kazała mu z drogi muzyka stricte klasycznego, zejść na drogę tanga…
Już nastolatek grywał w argentyńskich orkiestrach. Jako dorosły kompozytor sam zakładał zespoły - słynne Octeto Buenos Aires i Quinteto. I nieustannie tworzył. Jego utwory, takie jak Libertango, Balada Para Un Loco, Adios Nonino, Oblivion, Chiquilin de bacin czy opera Maria de Buenos Aires są znane miłośnikom muzyki klasycznej na całym świecie. Występował wszędzie - od knajp i klubów tangowych po największe sale koncertowe. Szarpał się z agentami i wspólnikami. Nie na darmo 'skurwielem' nazywał Piazzollę producent, z którym kompozytor pracował przez kilkanaście lat. W tym czasie producent wynajął mu mieszkanie w Rzymie, (płacił 500 dolarów miesięcznie) i dał wolność nagrywania wszystkiego, co skomponuje.
O trudnym charakterze Piazzoli mówią też ludzie, którzy byli bardzo blisko niego przez wiele lat. Wystarczy przeczytać publiczne wyznania jego syna, Daniela, o braku porozumienia i kłótniach, żeby mieć pojęcie o osobowości ojca. Nie miał wielu przyjaciół, chociaż owszem, wielu znajomych.
Był typem samotnika, ale nie stronił od kobiet. Dedé Wolf, pierwszą żonę, poznał jako 19-latek na imprezie u przyjaciela. Była ładna i studiowała malarstwo. Ożenił się z nią w 1942 roku. Mieli razem dwoje dzieci: Dianę i Daniela. Ale Piazzolla odszedł od niej po 24 latach wspólnego życia. Fascynowały go kobiety silne. O trwającym przez sześć lat związku ze słynną pieśniarką Amelitą Baltar, która występowała w jego operze "Maria de Buenos Aires" mówił: "Bardzo cierpiałem, skrzywdziła mnie. Jedyną rzeczą, której w życiu nie znoszę, to oszustwo ze strony przyjaciela albo kobiety". W 1976 roku poznał Laurę Ecaladę, swoją drugą żonę. Była z wykształcenia śpiewaczką liryczną. Pracowała jako spikerka w Canal 11. Pobrali się w 1988 roku i zostali razem aż do śmierci Piazzolli w 1992 roku.
Dużo większe fascynacje zdawały się łączyć mistrza tango nuevo z najważniejszymi ludźmi epoki - kobietami i mężczyznami. Pracował ze słynnym pisarzem Jorge Luisem Borgesem, z którym razem stworzyli płytę "El Tango". "Dla mnie był magiem literatury", wspominał Borgesa Piazzolla. Dodawał jednak, że pisarz na muzyce nie znał się wcale. Często się kłócili. W młodości Argentyńczyk poznał Artura Rubinsteina. Sam wprosił się do jego domu, co później wspominał w swojej biografii "Astor Piazzolla. Moja biografia", napisanej z Natalio Gorinem. Spotkanie z Rubinsteinem zaowocowało kontaktem z Alberto Ginasterą, kompozytorem, u którego młody Astor później studiował. Grywał u niego Strawiński, którego miał przyjemność w 1958 roku poznać w Nowym Jorku. Piazzollą fascynowali się przedstawiciele popukultury. O muzykę do swojego reżyserskiego debiutu poprosiła go Jeanne Moreu (Lumière). "Wszyscy czekają, żebym przyznał, że wziąłem ją w ramiona i pocałowałem. Nic z tego. Po pierwsze - to poważna pani, po drugie - miłość nie jest dla mnie sportem", wspominał tę współpracę muzyk. Alain Delon zaprosił go do udziału w filmie "Armaguedon". Pozwolił pisać cokolwiek - tak zachwycał się jego twórczością.
"Mam takie marzenie, że słuchają mojej muzyki w 2020 roku i w 3000 też. Czasami jestem tego pewny, bo ta, którą tworzę, jest inna niż wszystkie", mawiał Piazzolla. Udało się. W latach dwutysięcznych popularność kompozytora odżyła głównie dzięki działalności międzynarodowego zespołu Gotan Project, który tango nuevo mistrza miksuje z elementami elektronicznymi. Wciąż jednak Piazzollę w wielkich salach koncertowych grają wybitni muzycy, tacy jak Ricardo Galliano, który odwiedza także w Polsce.
Polacy zresztą także mają wkład w popularyzowaniu muzyki Astora Piazzolli. Ostatnio, właśnie w 20 rocznicę śmierci artysty klasyczną płytę z jego pieśniami wydała mezzosopranistka Izabela Kopeć, która do współpracy zaprosiła luksemburskich muzyków z Aconcagua Quintet. Efektem ich współpracy jest płyta "Piazzolla. Show Me Your Tango", wydana 28 maja przez MJM Music PL.