Dziś do sklepów trafiła debiutancka płyta zielonogórskiego zespołu
New
Message pt.
"Przestrzenie". Promują ją single
"Kobieta jak ty" oraz
"Tam i z powrotem", do których powstały
teledyski. Na krążku znalazło się 10 utworów.
Zespół New Message został założony na początku 2013 roku przez trójkę
przyjaciół: Przemka Szczotko (vocal), Stanisława Zimniewicza
(perkusjonalia) i Stanisława Żaczka (gitary). Zatem jest to projekt
zbudowany od podstaw! Od podstaw, czyli od przyjaźni. Dołączyć do tego
wieloletnie eksperymenty muzyczne i powstaje naprawdę coś niesamowitego.
Jak chłopaki sami mówią: "Przyjaźnić się ze sobą przez dwanaście lat,
podczas studiów dzielić jeden dach (i garnki), tworzyć muzykę choć
jesteśmy z różnych światów muzycznych i rozmawiać o niej większość
czasu, to nie takie proste. Taką próbę znoszą najlepsi przyjaciele". Do
zespołu dołączyli Bartek Wilk, Albert Bezdziczek i Adam Nowacki.
Efektem są znakomite kompozycje zespołu oparte na "zdyscyplinowanych"
motywach i tematach muzycznych. Wszystko to zawieszone jest w pięknej
przestrzeni barw i starannie ułożonych partii smyków. Tę muzykę wrzucają
w kategorię "pop", ale to trzeba usłyszeć. Są momenty, gdy niektóre
partie instrumentalne zdradzają na chwilę ten rodzaj muzyki i przenoszą
w nienazwaną przez zespół stylistykę.
W tekstach nie ma rzeczy nierealnych, wymyślonych i nieludzkich.
Wszystkie opowiadają o życiu. Każdy znajdzie w nich kawałek swojej
historii.
Chłopaki wierzą, że razem można dojść dalej. "Każdy z osobna może bardzo
wiele, ale razem tworzymy coś, co ciągle i coraz bardziej nas
zaskakuje. Tu nie może być niedomówień kompozycyjno-tekstowych. Jesteśmy
wobec siebie bezwzględni. Nikt z nas nie lubi muzycznego bałaganu
dlatego nie możemy tego serwować ludziom na płycie i koncertach.
Albo to co robimy prowadzi do zacieśnionych relacji i konstruktywnego
patrzenia w jednym kierunku albo się wszystko rozpada na starcie. Wiemy,
że jest coś do przekazania ważniejszego niż muzyka. Czujemy się ze sobą
świetnie. Jesteśmy dojrzałymi facetami, którzy mówią wprost, dają
sobie przysłowiowo w gębę, a potem otrzepujemy się i zaczynamy wreszcie
lepiej grać".